Przejdź do menu Przejdź do treści

Trwająca od ponad 500 dni wojna na Ukrainie potwierdza, jak ważna jest kwestia zabezpieczenia medycznego, zarówno w ujęciu wojskowym, jak i cywilnym. Jakie wnioski płyną dla polskiej służby medycznej z przebiegu konfliktu za naszą wschodnią granicą? Na co należy zwrócić szczególną uwagę?

 

Po pierwsze, należy umiejętnie zarządzać zasobami systemu ochrony zdrowia w danym miejscu i czasie, w oparciu m.in. o szczegółowe prognozy, dotyczące spodziewanych strat sanitarnych, przy możliwie najszerszym zastosowaniu nowych technologii, wspomagających procesy decyzyjne związane z prowadzeniem opieki nad chorymi i rannymi oraz ich ewakuacją. Po drugie, i to jest główne doświadczenie tej wojny, to fakt, że sukces na polu walki może dziś zapewnić jedynie wojskowa służba zdrowia (WSZ) ściśle zorientowana na zabezpieczenie wojsk operacyjnych, uwzględniająca w swojej strukturze i funkcji swoiste potrzeby tych wojsk, ale również zadania operacyjne, które one realizują. Odchodzimy więc od projektu, wizji wojskowej służby zdrowia, którą rozwijaliśmy przez ostatnie ponad pół wieku – służby uniwersalnej, która niekoniecznie swoimi zdolnościami, posiadanymi zasobami okazała się właściwie dopasowana, zorientowana pod kątem bieżących wyzwań militarnych. Widać wyraźnie, że każda współczesna operacja wojskowa ma swoje specyficzne potrzeby, uwarunkowania w zakresie zabezpieczenia medycznego, i to one aktualnie określają rodzaj oraz skalę przeznaczanych na ten cel zasobów.

 

W jednym ze swoich artykułów wspomniał Pan, że niezbędna jest jak najszybsza modyfikacja krajowego medycznego systemu ochrony i obrony ludności przed skutkami zdarzeń kryzysowych. Co powinno znaleźć się wśród priorytetów tych zmian?

 

Obecny system jest przygotowany jedynie w ograniczonym stopniu do wyzwań i zadań, których możemy się spodziewać w związku z panującymi zagrożeniami. Do tej pory koncepcję zabezpieczenia medycznego opieraliśmy w głównej mierze na założeniach korzystających bezpośrednio z wiedzy i doświadczeń sił zbrojnych planujących operacje wojskowe o charakterze wojny ekspedycyjnej bądź działań ofensywnych, realizowanych na terenie nieprzyjaciela. Zapomnieliśmy przy tym, że fundamentem strategii bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej jest obrona własnego terytorium. Stąd poważnie i szybko musimy uruchomić myślenie całkowicie nowymi kategoriami, wprost wynikającymi z podstaw naszej polityki obronnej, uwzględniając m.in. współdziałanie systemów wojskowego i cywilnego, którego nadrzędnym celem jest przeciwdziałanie skutkom konfliktu zbrojnego oraz zdarzeń militarnych, toczących się na własnym terenie.

Priorytety zmian, jakich należy dokonać, zostały przedstawione z końcem ub. roku w dokumencie – koncepcji o powołaniu Komponentu Wojsk Medycznych (KWMed.). Dokładnie określono w nim cele, metody i spodziewane korzyści wynikające z realizacji nowego podejścia do zabezpieczenia medycznego państwa i sił zbrojnych w warunkach kryzysu i wojny, ale również wyznaczniki strategii operacyjnej, która w przypadku wojny obronnej powinna być realizowana na terenie Polski.

 

Nie ma wątpliwości, że największe zagrożenie dla Polski płynie ze Wschodu. Paradoksalnie, poprzednie ekipy rządzące przez wiele lat sukcesywnie likwidowały jednostki wojskowe po tej stronie naszego kraju. Czy również w kontekście służby medycznej mamy do czynienia z deficytem w tej części Polski?

 

Jeżeli na wschodniej ścianie Polski lokalizacja jednostek wojskowych była symboliczna, to drogą symetrii podobne ograniczenia dotyczyły też zasobów wojskowej służby zdrowia. Niemniej jednak nie możemy sprowadzać tego zagadnienia wyłącznie do kwestii związanych z obecnością, regionalnym nasyceniem wojskową infrastrukturą medyczną. Doświadczenia płynące z wojny na Ukrainie wskazują, że sprawne zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych żołnierzy oraz ludności cywilnej w części odpowiedzialnej za przeciwdziałanie skutkom działań militarnych musi być realizowane kompleksowo, tj. przy optymalnym wykorzystaniu wszystkich, zarówno cywilnych, jak i wojskowych zasobów pozostających w dyspozycji państwa. Jak wygląda to dziś w Polsce? Jeśli spojrzymy na liczbę szpitali powiatowych, to widać wyraźnie, że w województwach zachodniej części kraju jest ich znacznie więcej. To m.in. pozostałość po doktrynie Układu Warszawskiego zakładającej prowadzenie działań ofensywnych na teatrze Zachodnim, których zabezpieczeniem, stałą infrastrukturą medyczną miały być szpitale w Polsce Zachodniej.

Zupełnie inaczej wygląda to dziś, kiedy zakładamy, że podstawą strategii bezpieczeństwa państwa jest obrona całego, i to bez żadnego wyjątku, terytorium Polski. Stąd też pierwsza grupa szpitali tworzących rubież zabezpieczenia medycznego czasu W powinna znajdować się w odległości 40-50 km od granicy wschodniej. Podobna zasada powinna obowiązywać w przypadku planowania kolejnych rubieży, uwzględniając za każdym razem rodzaj i siłę oddziaływania czynników determinujących organizację zabezpieczenia medycznego, takich jak charakterystyka spodziewanych działań wojskowych, związana z tym wielkość i rodzaj strat sanitarnych, czy też specyfika samej rubieży obrony (warunki naturalne, towarzyszące umocnienia itp.).

Dodatkowo poważnej weryfikacji powinniśmy poddać nasze dotychczasowe poglądy na temat wymagań stawianych infrastrukturze budowlanej podmiotów leczniczych. Jak pokazują doświadczenia z wojny na Ukrainie, gdzie doszczętnie zostało już zniszczonych 108 szpitali, wszelkie struktury naziemne są narażone na całkowitą destrukcję, co oznacza konieczność posiadania przez szpitale możliwości przeniesienia części lub całości działalności operacyjnej i zabiegowej w obszar podziemny – miejsce o znacznie mniejszej wrażliwości na trafienia pionowe.

W takich chwilach zawsze powinniśmy mieć w pamięci lekcję wielkiego teoretyka wojny gen. Carla von Clausewitza, który pisał: „Wojna jest próbą sił moralnych i fizycznych za pośrednictwem tych ostatnich”. Stąd poczucie bezpieczeństwa gwarantowane przez realny dostęp do pomocy medycznej jest podstawą zachowania ducha walki, a w rezultacie zwycięstwa.

 

W budowanie strategii obronnej wpisuje się koncepcja utworzenia wojsk medycznych jako odrębnego rodzaju armii. Jakie są jej główne założenia?

 

Po pierwsze, strukturalna i procesowa przebudowa oraz poprawa sprawności systemu kierowania i dowodzenia WSZ. Zadaniowa i funkcjonalna konsolidacja w ramach nowej, odpowiadającej dzisiejszym i przyszłym potrzebom bezpieczeństwa i obronności państwa jednostki – Komponencie Wojsk Medycznych – rodzaju wojsk Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Głównym zadaniem KWMed. jest zabezpieczenie gotowości operacyjnej Sił Zbrojnych poprzez wsparcie medyczne pozostałych rodzajów wojsk, kształcenie i szkolenie medyczne, tworzenie oraz transfer wiedzy poprawiającej przetrwanie żołnierza na polu walki – ograniczenie skali strat własnych.

Po drugie, odejście od myślenia o cywilnej i wojskowej służbie zdrowia jako odrębnych podmiotach. Służba zdrowia w Polsce jest jedna. Ważne, aby w zależności od sytuacji, oba te organizmy na podstawie posiadanych zdolności i kompetencji sprawnie się wspierały i uzupełniały. Trzeci element to porzucenie sposobu myślenia o WSZ wyłącznie w kategoriach zadań i potrzeb, jakie wiążą się z medycyną pola walki. Woskowa Służba Zdrowia wraz z nowym otwarciem powinna silnie zaznaczać swoją obecność już na etapie rekrutacji kandydatów do służby. Zgodnie z najnowszymi trendami etap ten jest kluczowy dla identyfikacji unikalnych właściwości biologicznych żołnierza, a w dalszej kolejności możliwie najlepszego ich dopasowania pod kątem przewidzianych do wykonania zadań operacyjnych. Kolejny szczebel to doskonalenie wypracowanych wyjściowo umiejętności poprzez indywidualnie dobrany trening fizyczny i kompetencyjny, dbałość o styl życia, które razem będą w stanie zagwarantować, aby odpowiednio przeszkolony i przygotowany profesjonalny żołnierz zachował swoją sprawność operacyjną na możliwie najwyższym poziomie, przez jak najdłuższy czas. Nie przez dziesięć, ale np. 25 lat. Następny duży obszar oddziaływania WSZ to znana z przeszłości klasyka, czyli zabezpieczenie potrzeb medycznych współczesnego pola walki.

 

Chciałbym zapytać również o kwestię broni atomowej na Białorusi. Czy jej potencjalna obecność w bezpośrednim sąsiedztwie Polski wpływa na zmianę strategii zabezpieczenia medycznego?

 

Dziś Białoruś, a wcześniej obwód królewiecki. Zestawienie to pokazuje, że z zagrożeniem, o jakim mowa, mieliśmy do czynienia już znacznie wcześniej, stąd obecną sytuację powinniśmy rozpatrywać nie tyle w kategoriach nowego zagrożenia, ile jego dodatkowego kierunku oraz skali.

Naturalną domeną działania wojskowej służby zdrowia jest posiadanie zdolności w przeciwdziałaniu skutkom użycia broni chemicznej, biologicznej i jądrowej. W związku z tym, dysponując odpowiednią wiedzą, dążymy do tego, by z jednej strony maksymalnie ją upowszechnić, ale też wykształcić w ramach działalności resortowych podmiotów leczniczych zdolności, dzięki którym będą gotowe do przyjęcia osób skażonych lub podejrzanych o skażenie. Takim miejscem jest m.in. szpital modułowy na terenie WIM-PIB. To wzorcowy obiekt, który z powodzeniem może być powielany w kolejnych regionach Polski.

 

Rozmawiał: Konrad Wysocki